Od stycznia 2025 r. obiekty niemieszkalne, które posiadają co najmniej 20 miejsc parkingowych, powinny udostępnić możliwość ładowania aut elektrycznych – wynika z ustawy o elektromobilności. Z obowiązku zwolnieni są mali i średni przedsiębiorcy. Wymóg dotyczy marketów, galerii i parków handlowych, ale też innych obiektów użyteczności publicznej: stadionów, biur, urzędów, uniwersytetów, a nawet szpitali, przypomina Power Dot.
– Przebadaliśmy 1 044 obiekty handlowe w całej Polsce, które spełniają warunki ustawy i tylko 20% z nich posiada stacje ładowania aut elektrycznych. Pozostali zaczynają wyścig z czasem – powiedział dyrektor generalny w Polsce Grigoriy Grigoriev, cytowany w komunikacie.
Zarządcy budynków mają niewiele czasu, aby przygotować się na wejście w życie nowych przepisów. Jeśli budynek nie posiada zapasu mocy, a tak jest w większości obiektów handlowych przebadanych przez Power Dot, procedury mogą zając nawet 2 lata.
– Budowa stacji ładowania zajmuje od 6 do 24 miesięcy. Większość tego czasu pochłaniają procedury związane z przyłączeniem do sieci energetycznej, jeśli budynek nie posiada zapasu mocy. Przy większej liczbie punktów ładowania konieczne może być dodatkowo uzyskanie pozwolenia na budowę. Odbioru wykonanej instalacji dokonuje Urząd Dozoru Technicznego – wyjaśnił Grigoriev.
Jego zdaniem, do 2025 roku w Polsce może powstać ok. 10 tysięcy punktów ładowania elektryków, co oznaczałoby aż czterokrotne zwiększenie istniejącej sieci, a dodatkowo znaczące zwiększenie liczby szybkich ładowarek, o mocy 100 kW i więcej, których dziś bardzo brakuje.
– Szacunki odnośnie liczby punktów ładowania opieram na założeniu, że w Polsce jest ok. 50 tysięcy różnego typu budynków użyteczności publicznej. Gdyby przyjąć, że co piąty z nich spełnia warunki ustawy, otrzymamy liczbę aż 10 tysięcy ładowarek. Dla porównania, w Polsce funkcjonuje niespełna 8 tysięcy stacji benzynowych, a także nieco ponad 2,5 tys. stacji ładowania – powiedział szef Power Dot.
Z szacowanej liczby ok. 50 tys. obiektów, sporą część stanowią markety oraz galerie i parki handlowe, których jest ok. 15 tysięcy. Ustawa o elektromobilności mówi wprawdzie, że wystarczy udostępnić użytkownikom zwykłe gniazdka o mocy 3,7 kW, obiekty handlowe nie poprzestają na takiej „opcji minimum”, bo jest ona niepraktyczna.
„ Z naszych doświadczeń wynika, że galerie handlowe lub markety, jeśli decydują się na udostępnienie punktów ładowania, wybierają ładowarki o mocy od 100 kW wzwyż, które umożliwiają naładowanie auta w ciągu kilkudziesięciu minut, gdy klient robi zakupy […] Dla sieciowych detalistów, a także dla galerii czy parków handlowych jest to nie tylko kwestia spełniania wymogów prawnych, ale też budowania przewagi konkurencyjnej. Stacje ładowania wpisują się w proekologiczne podstawy, są stosunkowo łatwym sposobem realizacji strategii ESG, a także mogą stanowić dodatkowe źródło przychodów” – czytamy w komunikacie.
Koszt jednej szybkiej stacji można szacować na kilkaset tysięcy złotych wraz z wykonaniem instalacji elektrycznej i prac budowlanych, podano także.