– Jesteśmy w fazie wysokiego wzrostu. Wystarczy spojrzeć na skok liczb w 2022 roku – powiedział Ryan Fisher, główny analityk ds. ładowania pojazdów elektrycznych w BNEF.
Rzeczywiście, roczne wydatki na infrastrukturę ładowania pojazdów elektrycznych prawie podwoiły się do 62 miliardów dolarów w zeszłym roku. Rynek ładowania jest odzwierciedleniem rynku pojazdów elektrycznych, gdzie liderami są Chiny i Europa. Stany Zjednoczone zyskują jednak na atrakcyjności, ponieważ 7,5 miliarda dolarów z funduszy rządowych zostało zarezerwowanych specjalnie na infrastrukturę ładowania zgodnie z dwupartyjną ustawą o infrastrukturze.
Ponadto w zeszłym tygodniu Mercedes-Benz ogłosił plany budowy sieci 10 000 ultraszybkich ładowarek w USA. Podczas gdy Tesla dominuje obecnie na rynku EV w USA, ChargePoint jest liderem, jeśli chodzi o ładowanie (chociaż Tesla jest numerem jeden, jeśli chodzi tylko o szybkie i ultraszybkie ładowarki).
Rynek europejski jest bardziej zrównoważony, a różnica między trzema największymi operatorami ładowania pojazdów elektrycznych jest znacznie mniejsza niż w USA.
– Rynek amerykański nabiera rozpędu, podczas gdy rynek europejski jest znacznie bardziej dojrzały, z pewnym potencjałem konsolidacyjnym – tłumaczy Fisher.
Producenci samochodów, firmy naftowe, przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, supermarkety i firmy zajmujące się ładowaniem pureplay ścigają się, aby zbudować własne sieci ładowania i czerpać zyski z biznesu, który pewnego dnia może być tak rozpowszechniony, jak stacje benzynowe są teraz. Shell zamierza uruchomić 2,5 miliona ładowarek EV do 2030 r., z których wiele byłoby szybkimi ładowarkami, które mogą dodać 100 kilometrów jazdy w zaledwie pięć minut.
Obecnie na całym świecie istnieje ponad 12 milionów aktywnych punktów wtykowych EV, a liczba ładowarek domowych przewyższa ładowarki publiczne. Ten trend prawdopodobnie odwróci się wraz ze wzrostem popularności pojazdów elektrycznych.