Teoretycznie można byłoby oczekiwać, że tworząc niemalże kopię 1:1 na tej samej platformie MEB, rezultat będzie mniej więcej taki sam jak w przypadku pierwowzoru. Okazuje się jednak, że nie jest tak do końca. Prace wdrożeniowe nad nowym modelem nie zakończyły się jedynie na zmianie znaczka na masce i kierownicy. Jest ich o wiele więcej, zwłaszcza w ustawieniach pracy zawieszenia czy układu kierowniczego. Co przekłada się na to, jak ten samochód się prowadzi.
Hiszpański temperament
Przez ostatni tydzień miałem okazję przekonać się o tym na własnej skórze. Testowy Born z dużą baterią (77 kWh) oraz najmocniejszym układem napędowym (204 KM z chwilowym podbiciem do 231 KM) jest bez wątpienia najlepszą propozycją dla osób poszukujących zwinnego przedstawiciela segmentu C, który potrafi dać sporo radości podczas jazdy. Auto mimo tylnego napędu trzyma się drogi niczym przyklejone. Zawieszenie, które ma zdecydowanie twardsze nastawy od grupowego brata, świetnie wybiera nierówności przy tym zachęcając kierowcę do dynamiczniejszej jazdy, zwłaszcza w zakrętach. Pomaga w tym progresywny układ kierowniczy, który po włączeniu trybu „Cupra” utwardza się, dając kierowcy jeszcze lepsze wyczucie pojazdu.
W efekcie auto pod względem układu jezdnego jest bardzo dobrze przemyślaną konstrukcją. Mimo to nie udało się wytrzeć bolączek, które w codziennej eksploatacji po prostu mogą przeszkadzać. Wśród nich jest bardzo wolno działający system multimediów, brak podświetlenia przycisków pod ekranem centralnym, sterujących nastawami klimatyzacji oraz głośnością, jak też brakiem wystarczających informacji na małym (a wręcz mikroskopijnym) ekranie za kierownicą. Wśród rzeczy, które powinny się tam znaleźć jest średnie oraz chwilowe zużycie energii. Jest to ważny element zwłaszcza podczas jazdy elektrykiem w trasie.
Zimą w trasę
Piszę o tym nie bez powodu. Miałem okazję Bornem wybrać się w jednodniową trasę liczącą ponad 700 kilometrów. Choć dla większości brzmi to karkołomnie (bo przecież zdaniem wielu, elektryk nadaje się tylko do miasta!), to auto bez problemu dojechało do celu mimo niesprzyjających warunków. Trzeba jednak podkreślić, że przy temperaturach oscylujących koło zera stopni i bardzo silnym wietrze, Born okazał się dość energochłonny, zużywając około 26 kWh/100 km. Pozwalało to na pokonanie około 220-230 km bez konieczności ładowania przy prędkościach 120-130 km/h. W mieście wyniki te są o wiele mniejsze – ok. 19-20 kWh/100 km.
To co zwróciło moją uwagę to tryby jazdy. Do wyboru mamy kilka opcji. Wśród nich są Range, Comfort, Dynamic, Individual oraz najostrzejszy Cupra. Pierwszy z nich ogranicza osiągi pojazdu, pozwalając maksymalnie poruszać się z prędkościami 130 km/h i przy okazji znacząco obniżając czułość pedału przyspieszania. Na drugim końcu stoi Cupra, która z przedstawiciela segmentu C wykrzesać maksymalne osiągi. Co ciekawe w trasie tak naprawdę nie było znaczącej różnicy na którym z trybów jechałem. Wystarczyło tylko odpowiednio operować pedałem przyspieszania, a wyniki były do siebie zbliżone.
W zgodzie ze środowiskiem
Wracając jeszcze na chwilę do wnętrza trzeba podkreślić, że marka dba by samochód był jak najbardziej „zielony”. W boczkach drzwi oraz podłokietniku centralnym wykorzystano mikrowłókno pochodzące z recyklingu. Siedzenia natomiast w centralnej części są wykonane z SEAQUAL YARN, pochodzącego z upcyklingowanych tworzyw sztucznych z dna mórz i oceanów oraz zanieczyszczonych plaż.
W porównaniu do ID.3 zmieniono również kierownicę. Została ona przeprojektowana i otrzymała dotykowe przyciski (to trzeba akurat lubić). Jedynymi fizycznymi zostały te od włączania trybów jazdy. Jednak oferowane są one w najmocniejszym wariancie auta. Kolejną nowością jest head-up z rozszerzoną rzeczywistością. Choć to rozwiązanie jest już znane z pojazdów grupy Volkswagena, to w Cuprze zagościło pierwszy raz.
Nieco droższy niż średnia rynkowa
Obecnie Born dostępny jest w dwóch wersjach z akumulatorem 58 kWh oraz 77 kWh. W zależności od wybranej opcji ceny startują od 204 800 zł lub od 232 000 zł. Jednak jak do tego doliczymy dopłatę 27 000 zł z programu „Mój Elektryk” to okaże się, że koszt początkowy to 177 800 zł lub 205 000 zł. Do tego, jak przystało na grupę Volkswagena, można dokupić szereg opcji.
Zdaniem redakcji
Cupra Born to samochód, który swoimi wymiarami wyprzeda poprzednią generację Seata Leona. Przez to jest pakowny i przestronny jak na przedstawiciela segmentu C. Został też nieco zmodernizowany pod względem wyglądu w stosunku do ID.3, które oparte jest na tej samej platformie MEB, oraz jest pierwowzorem stylistycznym – przynajmniej pod względem bryły. Cupra przerabiając projekt pod siebie zadbała jednak o to by auto nie zostało pomylone z żadnym innym. Ma swój styl i charakter co czuć zwłaszcza podczas jazdy. Tydzień spędzony z tym jasno pokazał, że marka ma duży potencjał i każdy kto kupi to auto będzie nim zachwycony – przyjemność z jazdy gwarantowana!
Cupra Born (170 kW) – podstawowe dane
|
|
Długość całkowita | 4322 mm |
Szerokość całkowita | 1809 mm |
Wysokość całkowita | 1540 mm |
Rozstaw osi | 2766 mm |
Masa własna | 1950 kg |
Pojemność bagażnika | 385/- l |
Liczba silników elektrycznych | 1 |
Moc układu napędowego | 231 KM (170 kW) |
Maksymalny moment obrotowy | 310 Nm |
Średnie zużycie energii | 17,1 kWh/100 km |
Pojemność baterii netto | 77,0 kWh |
Pojemność baterii brutto | 82,0 kWh |
Napięcie instalacji | 400V |
Napęd | tylny |
Zasięg teoretyczny | 450 km |
Prędkość maksymalna | 160 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,0 s |
Konstrukcja przedniego zawieszenia | Kolumny McPhersona |
Konstrukcja tylnego zawieszenia | Wielowahaczowe |
Cena początkowa | od 204 800 zł |
Autor/fot.: Maciej Gis