Facelifting Audi przynosi wiele zmian i udoskonaleń. Pierwszą jest zmiana nazwy. Nic w dziwnego. Od 2018 roku powstało 7 modeli z tym samym przydomkiem. W efekcie stało się to dość nieczytelne dla niewtajemniczonych. Sytuacji nie poprawiał też fakt, że w najbliższych latach liczba modeli ma zwiększyć się o kolejne 20 aut elektrycznych z opcją wykorzystania silników spalinowych, aby ostatecznie z nich zrezygnować do 2030 r.
Nowa nazwa i zmiany stylistyczne
Audi ma jednak na to plan. Pierwszym krokiem jest „ochrzczenie” dotychczasowego e-trona nową nazwą Q8 e-tron oraz Q8 e-tron Sportback. Dzięki temu klienci marki w prosty sposób będą wiedzieli, gdzie w hierarchii jest dany model. Jak łatwo się domyślić prezentowane auto jest na szczycie tej drabiny, stanowiąc flagowe, elektryczne auto marki. Oczywiście nie zapomniano również o zmianie loga producenta. Zrezygnowano z efektu 3D na rzecz klasycznego 2D. Ponadto Q8 e-tron będzie pierwszym modelem, które zaadoptuje nowy trend polegający na dodawaniu nazwy marki na słupku B.
Poza zmianą nazewnictwa, wraz z liftingiem Q8 e-tron otrzymał kilka zmian w wyglądzie. Auto zyskało grill zgodny z językiem projektowania pojazdów elektrycznych Audi. Wloty powietrza po obu stronach są większe, a tylny dyfuzor został przeprojektowany. Jednak inżynierom i projektantom poza upiększeniem dobrze wyglądającej bryły, chcieli osiągnąć większą opływowość. Dzięki temu zmniejszony został współczynnik oporu powietrza, który dla klasycznego SUVa wynosi teraz 0,27 (wcześniej 0,28), a dla wariantu Sportback 0,24 (wcześniej 0,26). Jak wskazuje producent, było to możliwe m.in. dzięki samouszczelniającemu się systemowi wokół grilla, który działa w połączeniu z elektrycznymi żaluzjami, które automatycznie zamykają się. Ponadto dodano również przedni spojler, który również kieruje strugę powietrzną w odpowiedni sposób.
Wnętrze z małym retuszem
O wiele mniej zmieniło się we wnętrzu. Powrócił operacyjny Audi MMI touch response powraca, w dalszym ciągu rezygnując z fizycznych przycisków dla dwóch dużych wyświetlaczy o wysokiej rozdzielczości. Pojawiło się też kilka dodatkowych opcji wykończenia w tym jasnobrązowe drewno orzechowe. Poza tym projektanci postanowili nie zmieniać więcej w środku.
Napędowa rewolucja
Najwięcej modernizacji przypadło na napęd i akumulator (producentem jest Samsung). Już w podstawowej opcji pojawia się bateria o pojemności 89 kWh, a nie jak do tej pory było 69 kWh. Dzięki temu teoretyczny zasięg zwiększył się z 341 do 491 km dla klasycznego SUVa i do 505 km w przypadku Sportbacka. Z kolei w odmianach Q8 55 e-tron i SQ8 e-tron pod podłogą umieszczono akumulator o pojemności 106 kWh (zamiast 86 kWh). Ma to pozwolić przejechać do 582 km (klasyczny SUV) lub 600 km (Sportback) dla wariantu 55 e-tron. Usportowiony SQ8 e-tron ma mieć zasięgi odpowiednio 494 i 513 km.
Wraz z poprawą zasięgów poprzez zwiększenie akumulatorów, producent postanowił dodać nieco mocy. Dzięki temu odmiana Q8 50 e-tron generuje 250 kW w trybie doładowania i 664 Nm momentu obrotowego. Dla odmiany 55 e-tron jest to 300 kW i 664 Nm momentu obrotowego (prędkość maksymalna 200 km/h), a topowy wariant SQ8 e-tron posiadający trzy silniki, ma moc układu 370 kW i 973 Nm.
Recykling to podstawa
Jak przystało na auto ekologiczne, wiele elementów tego modelu wykonana jest z materiałów pochodzących z recyklingu. Przykładem są choćby osłony klamer pasów bezpieczeństwa, które zostały wykonane z odpadów z tworzyw sztucznych, a mikrofibra Dinamica składa się w 45 procentach z włókien poliestrowych, które są wytwarzane z przetworzonych butelek PET i zużytych tekstyliów.
Poliftingową odmianę Q8 e-tron będzie można zamawiać od końca lutego 2023 r. Ceny będą startować w Niemczech od 74 400 euro.