Chińska spółka BYD w ciągu ostatniej dekady stał się jednym z największych światowych sprzedawców osobowych aut elektrycznych (wyprzedza ją tylko Tesla). Dominuje jednak niemal wyłącznie na rodzimym rynku. Teraz nie dość, że chce podbić rynki zewnętrzne to jeszcze kosztem olbrzymich nakładów finansowych mocno postawi na samochody dostawcze. Jak donosi WSJ w ciągu najbliższych trzech lat (do 2025 r.) BYD planuje zrealizować swój cel inwestując ponad 20 mld USD.
Główne wydatki planowane są na takie obszary jak: badania, rozwój produktów i rozbudowę mocy produkcyjnych. W ciągu trzech lat BYD planuje wprowadzić nowe modele pojazdów użytkowych głównie na rynki Europy i Japonii.
BYD w obszarze aut użytkowych do tego roku był obecny głównie na rynku autobusów. Jednak w styczniu i lutym tego roku sprzedał łącznie 2 774 pojazdy użytkowych innych niż autobusy (ponad 10 razy więcej niż w tym samym okresie rok wcześniej). Co więcej na stronie internetowa firmy możemy zobaczyć już szereg pojazdów z tego segmentu, w tym małe samochody dostawcze, ciężarówki towarowe, betoniarki i zamiatarki uliczne.
Zdaniem WSJ, BYD stoi przed wieloma wyzwaniami na froncie pojazdów użytkowych. Konkurencja nie śpi, niemal cały czas pojawiają się nowe pojazdy użytkowe BEV, o czym świadczą choćby ostatnie aktywności. Na początku tego tygodnia Isuzu Motors Ltd. wprowadził elektryczną lekką ciężarówkę w Japonii. W Europie Mercedes-Benz Group AG ogłosiła w zeszłym miesiącu, że rozpocznie sprzedaż nowego elektrycznego vana, który będzie produkowany w Ameryce Północnej i Europie (w sumie ma być dostępny na 60 rynkach na całym świecie).
– W Chinach sprzedaż elektrycznych pojazdów użytkowych prawdopodobnie będzie nadal rosła. Ale rynek jest bardzo konkurencyjny wziąwszy pod uwagę ponad setkę producentów oferujących elektryczne autobusy lub ciężarówki – powiedziała Yvonne Zhang, z mieszczącej się w Szanghaju firmy Interact Analysis. Jej zdaniem, duża konkurencja skłoniła chińskich producentów samochodów do zwiększenia nakładów na rynki zewnętrzne. Według Zhang duży i dość dobrze rozwinięty rynek chiński daje BYD przewagę pod względem kosztów, a to może być atut w ekspansji ich elektrycznych ciężarówek i autobusów na rynki zagraniczne.
Jak wynika z publikacji China Passenger Car Association, Chiny wysłały w ubiegłym roku około 28 000 elektrycznych ciężarówek za granicę, ponad pięć razy więcej niż wyeksportowały w 2021 r.
Wydaje się, że głównym kierunkiem ekspansji BYD może być Europa. W UE w ubiegłym roku rejestracje samochodów dostawczych ładowanych elektrycznie w wzrosły, o 42,5%, co spowodowało wzrost udziału w rynku (z 3,0% do 5,3% całkowitej sprzedaży). Wszystkie główne rynki w regionie odnotowały dwucyfrowe wzrosty, z Hiszpanią na czele (+57,3%), a następnie z Niemcami (+41,3%), Francją (+33,0%) i Włochami (+20,5%).
Widać, więc wyraźnie, że na Starym Kontynencie chińskiego giganta czeka twarde zderzenie z lokalną konkurencją. Ale i tak będzie to łatwiejsze niż ekspansja np. w USA. Stany Zjednoczone pozostają trudnym rynkiem dla chińskich firm z powodu ostatnich napięć geopolitycznych między oboma krajami. Warto jednak z drugiej strony przypomnieć, że od 2014 roku BYD dostarcza autobusy elektryczne produkowane w fabryce w Lancaster w Kalifornii, na rynki USA i Kanady. Jest to obecnie największy producent autobusów elektrycznych w Ameryce Północnej, choć jego zdolność produkcyjna pozostaje stosunkowo niewielka i wynosi około 1 500 pojazdów rocznie.
BYD, którego udziałowcami są Berkshire Hathaway Inc. Warrena Buffetta, ma swoje fabryki pojazdów w krajach takich jak Węgry (fabryka autobusów) Brazylia, Indie, plus oczywiście kilka zakładów w Chinach. BYD chce mieć jednak kolejną własną fabrykę w Europie. Chińczycy rozważają dwie opcje: kupić fabrykę pojazdów Forda w Saarlouis w Niemczech lub wybudować od podstaw własny zakład.