Samochód elektryczny palił się w garażu podziemnym, a interwencję dodatkowo komplikował system wind do transportu pojazdów. Strażacy wyposażeni w sprzęt chroniący układ oddechowy użyli najpierw tradycyjnego sposobu. Polali Jaguara I-Pace silnym strumieniem wody. Następnie wykorzystali urządzenie gaśniczo-tnące COBRA do przebicia obudowy baterii w celu późniejszego chłodzenia. Następnie samochód został poniesiony w celu sprawdzenia temperatury akumulatora, zmierzono również poziom szkodliwych substancji w powietrzu. Kolejnym etapem było chłodzenie baterii. Jaguar z garażu został wyciągnięty przy pomocy rolek transportowych i holownika, który jest na wyposażeniu czeskiej straży pożarnej.
Auto umieszczono w specjalnym kontenerze (kilka podobnych na wyposażeniu mają także jednostki straży pożarnej w Polsce – przyp. red.) i zalano wodą. Kontener został przetransportowany na parking miejscowego Zarządu Kolei, gdzie był monitorowany. Działania gaśnicze zakończono po dwóch godzinach. Według wstępnych ustaleń przyczyną pożaru mogła być usterka techniczna. Właściciel pojazdu oszacował straty na milion koron.