Do niedawna Tesla mogłaby uchodzić za auto premium – od dłuższego czasu jednak coraz odważniej „wchodzi pod strzechy”. Koncern Muska już pięciokrotnie w tym roku obniżył ceny. Jak wskazywał Reuters, podstawowy Model 3 (najpopularniejszy samochód elektryczny na świecie) w wersji dłuższego zasięgu kosztuje obecnie na amerykańskim rynku niewiele ponad 47 tys. dol. To aż o 18,5 proc. mniej niż w sierpniu 2022 r. Skąd taka decyzja? Musk tłumaczy ją tym, że w dobie kryzysu gospodarczego lepiej obniżyć marżę, by rekompensować jej ubytek wielkością sprzedaży i możliwością zarabiania na oprogramowaniu.
Do obniżek dostosować się musiał m.in. Ford, który obniżył cenę swojego Mustanga Mach-E. Zarzeka się jednak, że nie będzie ulegał presji Tesli w nieskończoność. – Nie będziemy ustalać cen tylko po to, by zdobyć udział w rynku – zapowiedział dyrektor generalny Forda, Jim Farley.
Nie tylko pieniądze
Ale Tesla zdobywa rynek nie tylko ceną. Analitycy od lat opisują przełomowy model sprzedażowy, jaki wypracowała firma. Eksperci Accenture, Maximilian Holtgrave i Tobias Büchsenschütz zwracają uwagę, że firma do minimum ograniczyła czynności administracyjne i niemalże zrezygnowała z „pierwszego kontaktu handlowego” – to sami zainteresowani zakupem klienci zgłaszają się do firmy, również dzięki rozwijanemu jeszcze przed pandemią kanałowi online. To właśnie w sieci, dzięki możliwie uproszczonej konfiguracji pojazdu, klient jest w stanie dokończyć proces nabywania auta.
Metoda ta świetnie sprawdziła się na amerykańskim rynku – w ubiegłym roku jej udział w tamtejszej sprzedaży samochodów elektrycznych przekroczył 50 proc. A w rekordowym I kw. 2023 r. sprzedała blisko 181 tys. pojazdów. Choć wskazać też należy, że to wciąż raczkujący rynek – w USA dopiero w ubiegłym roku udział pojazdów elektrycznych przekroczył 6 proc. całej floty samochodów.
Z drugiej strony, nie sposób nie zauważyć, że Tesla sukcesywnie „podgryza” swoich rywali. „W III kw. osiągnęła prawie ośmiokrotnie większy zysk w przeliczeniu na pojazd niż Toyota, częściowo ze względu na jej zdolność do uproszczenia produkcji i obniżenia kosztów” – przypominał Reuters w minionym miesiącu.
Już nie tylko siła z USA
Silna pozycja w USA pozwoliła Tesli zbudować się na rynkach innych kontynentów. I to pomimo mocy produkcyjnych wciąż skupionych w USA, gdzie firma dysponuje czterema zakładami. W mediach pojawiało się sporo plotek na temat potencjalnej fabryki w Kanadzie, jednak ostatecznie Musk poinformował, że kolejny zakład Tesli powstanie w Meksyku, w pobliżu Monterrey. Poza tym, od 2019 r. w Chinach funkcjonuje Gigafactory Shanghai, a w Europie w marcu 2022 r. oficjalnie otwarto zakład ulokowany pod Berlinem.
Państwo Środka to dla Tesli już nawet większy rynek niż USA – w pierwszych trzech miesiącach roku sprzedała tam rekordowe 229 tys. pojazdów. Z kolei w Niemczech, czyli na największym rynku w Europie, a w 2022 r. to amerykański koncern, a nie niemiecki Volkswagen, mógł pochwalić się najpopularniejszym modelem elektrycznego auta na całym kontynencie. SUV Model Y odnotował w Europie sprzedaż na poziomie 137 tys. pojazdów. Dla porównania, ID. 4 sprzedało się w 67 tys. egzemplarzy.
Choć trzeba też przyznać, że do zdetronizowania największych marek wciąż daleka droga – biorąc pod uwagę wszystkie elektryczne modele, Volkswagen w Europie w minionym roku sprzedał o ponad 100 tys. samochodów (350 tys.) więcej niż koncern Muska.
Nie wszystko jest kolorowe
To dobrze ilustruje, że pomimo imponujących wzrostów, Tesla wcale nie musi być skazana na sukces. By nadal gonić motoryzacyjną konkurencję, musi zapewnić sobie długotrwałe i niezakłócone dostawy surowców i metali ziem rzadkich. Wątek taniego i możliwie efektywnego ich pozyskiwania zajął zauważalną część przemówienia podczas prezentacji ostatniego „Masterplanu” Muska. Dziś firma czerpie surowce m.in. z USA, Chile, Kanady czy Chin.
TESLA – ceny modeli w Polsce (stan na dzień 09.05.2023) | ||||
Model | Cena zł brutto (gotówka) | Zasięg (WLTP) | Prędkość maks. | Przyspieszenie 0-100 km/h |
Model 3 | 205 990 | 491 km | 225 km/h | 6,1 s |
Model 3 wersja Long Range | 240 990 | 602 km | 233 km/h | 4,4 s |
Model 3 wersja Performance | 256 990 | 547 km | 261 km/h | 3,3 s |
Model S | 519 990 | 634 km | 250 km/h | 3,2 s |
Model S wersja Plaid | 632 990 | 600 km | 322 km/h | 2,1 s |
Model X | 558 990 | 576 km | 250 km/h | 3,9 s |
Model X wersja Plaid | 649 990 | 543 km | 262 km/h | 2,6 s |
Model Y | 224 990 | 455 km | 217 km/h | 6,9 s |
Model Y wersja Long Range | 267 490 | 533 km | 217 km/h | 5,0 s |
Model Y wersja Performance | 281 990 | 514 km | 250 km/h | 3,7 s |
Źródło: na podstawie Tesla
Wejście na rynek aut elektrycznych największych motoryzacyjnych graczy może zachwiać planem Tesli, jakim jest wieczne zdobywanie terytorium. – Era dominacji Tesli dobiega końca. W końcu „konkurencja przychodzi po nas wszystkich – podkreślił podczas debaty MIT, prof. Tim Simcoe ze Szkoły Biznesu funkcjonującej w ramach Uniwersytetu Bostońskiego.
Część obserwatorów dostrzega, że Musk bardzo często „nie dowozi” swoich zapowiedzi. Zwłaszcza że przecież priorytetem właściciela przy budowaniu Tesli nie było stworzenie tylko najsilniejszej elektrycznej marki samochodowej, o czym sam wielokrotnie powtarzał. Główną aspiracją firmy jest stworzenie pierwszego w pełni autonomicznego pojazdu. A to wciąż melodia przyszłości.
„W poprzednim „Master Plan, Part Deux” z 2017 r. Musk obiecał kilka dużych rzeczy, takich jak zelektryfikowany „transport miejski o dużej gęstości pasażerów” oraz w pełni autonomiczną flotę robotów Tesli. Żadne z nich nie zbliżyło się do istnienia” – wypominał mu w marcu wpływowy amerykański blog technologiczny Gizmodo.
Komentarz elektromobilni.pl
Bez względu na to co myślimy o Elonie Musku, niezaprzeczalnym jest fakt, że jest to nie tylko genialny wizjoner, ale skuteczny do przysłowiowego „bólu” biznesmen. Świadczy o tym coroczna wzrastająca sprzedaż oraz bardzo dobre wyniki finansowe, które mogą zawstydzić każdego konkurenta na rynku. To dbałość o własny interes pozawala Muskowi na żonglowanie cenami aut przez siebie produkowanych. Obniżki cen samochodów (w przeciwieństwie do ich wzrostu) nie są codziennością na rynku motoryzacyjnym. Musk, który ma jedną z najwyższych marż na rynku może sobie po prostu na takie kroki pozwolić. Wie doskonale, że tym samym przedłuża swoje i tak długie już „pięć minut”, szybko upłynniając towar stojący na przyfabrycznych placach, co przybliża go do osiągnięcia planowanej na ten rok sprzedaży na poziomie 1,8 mln sztuk aut. Przy okazji uciera nosa konkurencji, której obniżkami skutecznie odbiera klientów. Siłą Muska jest szybkość podejmowania decyzji, które są wypadkową tego, co dzieje się na rynku. To co innym zabiera długie miesiące (a często lata) u Muska trwa tyle co mrugnięcie powieką. Jest drogo, to trzeba obniżyć cenę kosztem marży. A co z zyskiem? – wzrost sprzedaży wpłynie per saldo na jego zwiększenie plus pojawią się większe dochody z oprogramowania. Nie ma taniego, miejskiego elektryka dla mas? Zredukujemy znacznie koszty i „odpalimy” takie auto (może będzie nim model 2) za relatywnie niewielkie pieniądze, którym pochodzący z Kalifornii producent zaleje cały rynek. I Musk taki samochód z pewnością zaproponuje w niedługim czasie. I będzie znowu o kilka kroków przed konkurencją. Warto pamiętać, że własną Teslę polski klient może odebrać w miesiącach maj-czerwiec 2023 r.! (tak przynajmniej brzmi deklaracja na polskiej stronie firmy). Tak krótkiego terminu odbioru „elektryka” nie jest w stanie dziś zaproponować żaden liczący się producent. I jeszcze jedno. Mówienie o wojnie cenowej (takie głosy się pojawiają), przy okazji obniżek cen Tesli należy włożyć między bajki. Sektor premium sobie radzi dobrze, ale to ułamek rynku. Dobrze też ma się segment flotowy, który odbiera większość nowych aut bez względu na rodzaj napędu (leasing, wynajem, zakup). Musk wie, że teraz zaczynie się walka o klienta indywidualnego/masowego, któremu trzeba szybko zaproponować produkt w przystępnej cenie. Powoli zaczynają to dostrzegać też inni producenci. Wygra prawdopodobnie ten, kto będzie pierwszy. Na pewno wygra klient, który będzie miał rozsądny wybór. Wojna cenowa? Nie, to po prostu konkurencja.
Autor: Jakub Kowalczyk, elektromobilni.pl