Nie ma co ukrywać, Nissan wie, jak budować pojazdy elektryczne. Zebrane doświadczenia na modelach Leaf oraz eNV200 pozwoliły wyciągnąć odpowiednie wnioski. Dodatkowo jako jedna z niewielu marek wsłuchuje się w potrzeby i oczekiwania klientów. W efekcie miks wiedzy i oczekiwań przyniósł nieoczekiwany zwrot. Drugi w pełni elektryczny pojazd tego producenta został zbudowany z myślą o nowych klientach. W efekcie nie jest to przedstawiciel segmentu C. Tym razem marka postawiła na większy wariant i to w nadwoziu SUV-a. Ten zabieg nie dziwi. W końcu Europa zakochała się w wielkich SUV-ach, które przestrzenią we wnętrzu mogą zawstydzić mieszkania z rządowym wsparciem. Wybór segmentu D również jest uzasadniony. W końcu Leaf nadal dobrze sobie radzi w najbardziej zatłoczonej klasie aut – według najnowszej edycji katalogu samochodów elektrycznych wydawanego przez PSPA, łącznie w klasie C jest 25 przedstawicieli – więc po co robić sobie konkurencję.
![](https://v2.elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2023/03/NIssan_Aryia_31-1350x900.jpg)
![](https://v2.elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2023/03/NIssan_Aryia_21-1350x900.jpg)
Jaka jest Aryia?
Nowy zeroemisyjny SUV Nissana ma dwa oblicza: letni i zimowy. Choć brzmi to wyjątkowo banalnie to w tym stwierdzeniu jest sporo prawdy, którą już wyjaśniam. Przede wszystkim tym samym modelem miałem okazję jeździć dwukrotnie. Pierwszy raz jeszcze w zimę, kiedy temperatury oscylowały w granicach -6 st. C. Wtedy miałem mieszane uczucia co do tego samochodu. Widać było – zwłaszcza po zużyciu energii – że inżynierowie marki zadbali o dobrze prosperujący system zarządzania temperaturą baterii. W efekcie chodzi on na tyle dobrze, że optymalna praca tego najważniejszego układu w pojeździe elektrycznym, stała się wyjątkowo energochłonna. To sprawiało, że mimo 87 kWh netto baterii zasięg był w gruncie rzeczy mało przewidywalny. Było to dla mnie na tyle problematyczne, że wyjechanie nim za miasto okazało się niczym gra w rosyjską ruletkę.
Ten jakby nie patrzeć zły osąd tego samochodu postanowiłem sprawdzić w warunkach wiosennych temperatur. Przez ostatni tydzień mam przyjemność jeszcze raz eksploatować ten sam pojazd. I przyznam, że temperatury powyżej 6 st. C zupełnie odmieniły moje zdanie na jego temat. Nagle okazało się, że miejskie zużycie energii może spaść z 27 kWh/100 km i oscylować w przyjemnych granicach 20-21 kWh/100 km. To od razu przełożyło się na zasięg. W efekcie bez żadnych problemów mogłem nim pokonać 350-380 km, co jest o wiele lepszymi wartościami niż 200-220 km zimą.
![](https://v2.elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2023/03/NIssan_Aryia_26-1350x900.jpg)
![](https://v2.elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2023/03/NIssan_Aryia_9-1350x900.jpg)
Przestrzeń to karta przetargowa
Pozostawiając kwestię zasięgu, Nissan Aryia ma szereg niepodważalnych zalet. Widać, że projektanci spędzili sporo czasu zastanawiając się jak można z wnętrza wycisnąć dosłowne maksimum. W efekcie deska rozdzielcza jest narysowana w taki sposób, że nie przytłacza, a designersko wpisuje się w całą stylistkę auta. Wszystkie funkcje pojazdu skrzętnie ukryto w dotykowym ekranie, którego obsługa nie jest problematyczna. Kwestii gustu pozostawiam jakość obrazu oraz jego ostrość. Według mnie w tych czasach powinien być lepszy. Niemniej do jego funkcjonalności nie mam uwag.
Wśród innych zalet tego modelu niewątpliwie trzeba wymienić przestrzeń. Jest jej na tyle dużo, że pasażerowie mogą w pełnym komforcie podróżować i to nawet w pełnym komplecie. Z przodu dodatkowe walory zyskuje przesuwany elektrycznie tunel środkowy, który jest wyposażony w pojemny schowek, shifter zmiany biegów czy przyciski sterujące kilkoma ciekawymi funkcjami samochodu, wśród których można wymienić m.in. tryby jazdy, otwieranie i zamykanie elektrycznego schowka, ukrytego w desce rozdzielczej czy układu e-pedal.
Ten ostatni jest doceniany przez miłośników marki. Dzięki jego aktywacji de facto można Aryią jeździć wykorzystując jedynie pedał przyspieszania. Po jego odpuszczeniu auto od razu przechodzi w tryb wzmocnionej rekuperacji, która działa w pełnym zakresie prędkości. Jest to przydatne rozwiązanie zwłaszcza w mieście.
![](https://v2.elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2023/03/NIssan_Aryia_13-1350x900.jpg)
Osiągi wymagają napędu
Mówiąc o jeździe to Aryia jest przyjaznym samochodem do spokojnej jazdy. Przez spore gabaryty (4595 mm długości, 1850 mm szerokości i 1660 mm wysokości) nie jest to demon zakrętów. Sytuację nieco ratuje stosunkowo twarde zestrojenie zawieszenia oraz precyzyjnie działający układ kierownicy, utwardzający się w trybie sport. Mimo to nie da się ukryć ponad 2 ton masy pojazdu.
Pod względem napędu, Nissan oferuje trzy warianty. Opcję z małą baterią (63 kW netto), która dysponuje mocą 214 KM i 300 Nm momentu obrotowego oraz mocniejszą połączoną z większym akumulatorem (87 kWh netto) o mocy 238 KM i 300 Nm przy przednim napędzie oraz 306 KM i 600 Nm z napędem e-4orce (napęd na cztery koła). Wariant, który miałem okazję testować był opcją środkową. Musze przyznać, że sprawdzał się on bez zarzutów. Przyspieszenie w 7,6 sekundy do 100 km/h oraz niemal w pełni dostępny moment obrotowy dostępny od najmniejszych prędkości obrotowych sprawiał, że na światłach było się jednym z szybszych. Jedynym przeszkadzającym elementem było łatwe zerwanie przyczepności kół napędowych, zwłaszcza przy wilgotnym asfalcie.
![](https://v2.elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2023/03/NIssan_Aryia_16-1350x900.jpg)
Stylistycznie dopracowany
Kolejną mocną stroną zeroemisyjnego Nissana jest jego wygląd. Stylistyka Aryi po prostu nie jest obojętna. Auto wygląda jak dobrze zaprojektowany produkt XXI wieku. Z przodu mamy smukłe reflektory oraz płynące po atrapie chłodnicy LEDy od świateł dziennych. Ponadto jego linia boczna nawiązuje do jednej z najszybciej rozwijających się klas, czyli SUV Coupe. Nie oznacza to jednak, że Aryia ma przez to ograniczone możliwości przewozowe. Bagażnik oferuje 468 litrów pojemności. Całość dobrze podkreślają 20-calowe, opcjonalne koła o ciekawym wzorze. Wybierając ten wóz zastanowiłbym się natomiast nad kolorem nadwozia. Wybór ciemnej opcji powoduje, że ginie cały efekt przetłoczeń. Dlatego raczej skłaniałbym się ku jaśniejszym kolorom.
![](https://v2.elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2023/03/NIssan_Aryia_18-1350x900.jpg)
Zdaniem Redakcji
Nissan Aryia to samochód zbudowany na dobrym fundamencie. Ma szereg zalet, które docenią podróżujący nim zarówno w ciągu codziennych obowiązków jak też podczas dłuższych tras. Bez wątpienia jest jego największą kartą przetargową jest przestrzeń oraz komfort jazdy. Pod tym względem model ten konkuruje z najlepszymi. Nieco inaczej jest w przypadku napędu. Doświadczenia własne pokazują, że jedynym wyborem jest duża bateria. Jednak nawet przy 87 kWh akumulatorze trzeba bacznie patrzeć na zasięg zimą. Średnie zużycie wynoszące ok. 27 kWh/100 km nie jest wyzwaniem, co wiosną oznaczałoby jazdę z prędkościami 140+ km/h. Nie mniej Nissan Aryia jest elektrykiem godnym uwagi i stanowi ciekawą alternatywę dla innych modeli z segmentu jak choćby Volkswagen ID.4 czy Skoda Enyaq.
![](https://v2.elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2023/03/NIssan_Aryia_22-1350x900.jpg)
![](https://v2.elektromobilni.pl/wp-content/uploads/2023/03/EPL_Test_Nissan_Aryia_Tabela-865x900.jpg)
Autor: Maciej Gis