Elektryfikacja w motorsporcie to absolutna nowość
Otóż nie. Skoro pierwsze samochody elektryczne pojawiły się już w XIX wieku, to chwilę później musiała się także pojawić rywalizacja o miano najlepszego. Tak więc w 1896 r. w Stanach Zjednoczonych miał miejsce prawdopodobnie pierwszy w historii weekend wyścigowy z udziałem aut elektrycznych. Format tego weekendu zakładał pięć wyścigów poprzedzonych kwalifikacjami, w których udział brały zarówno samochody z napędem spalinowym jak i elektrycznym. Ostatecznie ze względu na mało sprzyjające warunki pogodowe zdecydowano się rozegrać 3 rundy, gdzie w dwóch z nich triumfowały samochody z napędem alternatywnym.
W 1900 r. w Paryżu także odbył się wyścig samochodów elektrycznych, w którym uczestniczyło 16 zespołów. Choć elektryczne samochody nie były tak szybkie jak te napędzane benzyną, cieszyły się dużym zainteresowaniem ze względu na brak emisji spalin i cichą pracę. W 2004 r. samochody elektryczne rywalizowały także na torze Nürburgring w Niemczech. Osiągały one prędkości do 200 km/h i były w stanie pokonać dystans około 50 km na jednym ładowaniu.
Elektryczna Formuła, czyli nowe możliwości
W 2014 r. odbył się pierwszy wyścig Formuły E, czyli serii wyścigów jednomiejscowych samochodów elektrycznych. Serii założonej z myślą o promowaniu elektromobilności i zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych poprzez wprowadzenie ekologicznych technologii do motorsportu.
Elektryfikacja otworzyła w tej serii całkowicie nowe możliwości na urozmaicenie rywalizacji, które nie znalazłyby zastosowania w wyścigach aut spalinowych. Jedną z nich był tzw. FANBOOST, który towarzyszył serii od pierwszego wyścigu, natomiast zrezygnowano z niego przed sezonem 2023. Mechanizm ten pozwalał głosować kibicom za pomocą aplikacji lub poprzez stronę na kierowcę, który powinien otrzymać dodatkową moc podczas wyścigu. Głosowanie trwało do pierwszych 15 minut wyścigu, a pięciu kierowców z największą liczbą głosów mogło wykorzystać krótką dodatkową moc do wyprzedzania lub walki o utrzymanie swojej pozycji na torze. FANBOOST to jeden z elementów, dzięki którym Formuła E była bardzo interaktywnym i zaangażowanym wydarzeniem dla kibiców.
Kolejnym innowacyjnym rozwiązaniem jest “Attack Mode”. Kierowca może go aktywować przejeżdżając przez specjalnie wyznaczy obszar toru znajdujący się poza optymalną linią wyścigową. Dostępna liczba oraz długość zwiększenia mocy ustalana jest w każdym sezonie na nowo.
Formuła E cieszy się coraz większą popularnością wśród kibiców i producentów samochodów, ponieważ umożliwia im zaprezentowanie swoich najnowszych rozwiązań z zakresu elektryfikacji i technologii bezemisyjnych. Seria stale się rozwija i ewoluuje, a w nadchodzącym sezonie przejdzie bardzo duże zmiany. Jej celem jest stanie się przyszłością motorsportu.
Niskoemisyjnie po lasach i bezdrożach
W ostatnich latach elektryfikacja w motorsporcie zaczęła przenikać także do innych dyscyplin, takich jak rajdy samochodowe czy wyścigi motocyklowe.
Pierwszy start auta elektrycznego w Rajdzie Dakar miał miejsce w 2012 r. Była to litewska konstrukcja o dźwięcznie brzmiącej nazwie OSCar eO. Od tego czasu obecność samochodów elektrycznych i hybrydowych w najtrudniejszym rajdzie świata stała się coraz bardziej widoczna. Dzięki dużej mocy i wysoce rozwiniętej technologii zdobywają one coraz większe uznanie wśród kibiców i uczestników. Ostatecznym potwierdzeniem konkurencyjności aut z napędem alternatywnym była wygrana 3. etapu Rajdu Dakar w 2022 roku przez Carlosa Sainza, który zasiadał za sterami Audi RS Q e-tron.
Samochody te pokazały, że alternatywne napędy mogą być równie szybkie i zaawansowane jak ich spalinowe odpowiedniki. Ich obecność w Rajdzie Dakar jest ważna przede wszystkim ze względów ekologicznych. Rajd Dakar jest wielodniową imprezą, podczas której samochody przejeżdżają tysiące kilometrów generując duże ilości spalin. Samochody hybrydowe lub elektryczne mogą znacząco zmniejszyć emisję spalin i przyczynić się do czystszego powietrza.
Hybrydy trafiły także do rajdów World Rally Championship (WRC). Do niedawna wszystkie samochody w WRC były zasilane wyłącznie silnikami spalinowymi. Jednak przez zmiany regulaminowe na sezon 2022 zespoły zaczęły korzystać z hybrydowych systemów napędowych – silnik 1.6 turbo połączony z baterią o pojemności 3,9 kWh i dodatkowym silnikiem elektrycznym, który wytwarza 134 KM. Łącznie układ zapewnia ponad 500 KM.
Napęd hybrydowy pozwala na lepsze wykorzystanie mocy i momentu obrotowego silnika spalinowego, co przekłada się na lepsze osiągi i szybsze czasy okrążenia na odcinku. Hybrydy są również bardziej ekologiczne, ponieważ emitują mniej spalin niż samochody zasilane wyłącznie silnikami spalinowymi oraz korzystają z czystego biopaliwa. Pomiędzy odcinkami rajdówki poruszają się wyłącznie na napędzie elektrycznym.
Autami w pełni elektrycznymi (BEV) może natomiast poszczycić się seria World Rallycross Championship (World RX). Federacja postawiła sobie za cel rozwijanie napędu elektrycznego i w zeszłym roku w najwyższej kategorii do rywalizacji stanęły auta właśnie z napędem elektrycznym.
Rallycross to walka na ciasnych, specjalnie przygotowanych torach łączących elementy asfaltu i szutru. Zawodnicy startują w jednym momencie, przez co niezwykle ważne stają się osiągi samochodów już od pierwszych metrów. Napęd elektryczny okazał się więc strzałem w dziesiątkę! Jednostka napędowa generuje moc 680 KM, co w połączeniu z napędem na cztery koła sprawia, że pierwsza setka pojawia się na liczniku w mniej niż dwie sekundy. Wynik ten nie tylko przyćmiewa spalinowe auta poprzedniej generacji – nowe samochody mają lepsze przyspieszenie od bolidów Formuły 1!
Słowem podsumowania
Coraz więcej producentów samochodów i konstruktorów jest zainteresowanych rozwojem elektrycznych samochodów wyścigowych, ponieważ są one zarówno ekologiczne, jak i coraz bardziej wydajne. W przyszłości elektryfikacja w motorsporcie z pewnością będzie miała jeszcze większe znaczenie, a elektryczne samochody wyścigowe będą coraz częściej spotykane na torach i trasach rajdowych na całym świecie.
W opinii ekspertów
Maciej Kuchno
AutoGaleria
„Motorsport konsekwentnie dąży w stronę neutralności węglowej i maksymalnej redukcji emisji szkodliwych substancji. Nie od dzisiaj wiadomo, że to właśnie tutaj najłatwiej jest przetestować rozwiązania, które finalnie trafiają do cywilnych produkcyjnych samochodów. Napędy elektryczne grają tutaj pierwsze skrzypce – nie tylko są sposobem na rozwój nowych serii, ale jednocześnie to właśnie wyścigi i rajdy pozwalają na badanie silników i akumulatorów w najbardziej wymagających warunkach. Jeśli nowe rozwiązania zdadzą tutaj egzamin, to pewnym jest, że będą idealnym wyborem do zwykłych cywilnych aut.”
Jakub Przygoński
„Motorsport i elektromobilność? Na pewno jest to bardzo skomplikowany temat, bo elektromobilność i samochody elektryczne w motosporcie są ekstremalnie drogie i jest to bariera nie do przejścia dla większości sportów. Oczywiście fabryczne zespoły, których mamy tak naprawdę 5 – 6 na świecie będą w stanie sobie na to pozwolić, natomiast reszta mniejszych garaży, cała grupa, 95% motorsportu na świecie nie będzie w stanie. Jest to potężną bariera wejścia. Wydaje mi się, że będziemy w miastach jeździli samochodami elektrycznymi, a motorsport będzie oparty o samochody spalinowe, które są dużo prostsze i mniejszym kosztem można mieć samochód, który ma 500-600 KM i którym można się ściga. Wydaje mi się, że tak kształtuje się na tę chwilę przyszłość. Uważam, że na pewno, jeżeli za 10 lat pojawi się dużo więcej samochodów elektrycznych na drogach to wtedy motorsport taki zwykły (niefabryczny) będzie mógł sobie z tym poradzić – będzie miał więcej narzędzi do korzystania z samochodów seryjnych w motosporcie, bo to się dzieje w motorsporcie spalinowym, gdzie bierzemy silnik z seryjnych samochodów i je modyfikujemy, więc jeżeli będzie bardzo dużo elektryków jest szansa, że wtedy też się pojawią w motosporcie.”
Bartosz Pokrzywiński
Motorsport coraz śmielej zmierza w kierunku zrównoważonego rozwoju. Poza uproszczeniem logistyki, ograniczeniem zużycia niektórych materiałów oraz innych rzeczy dziejących się za kulisami, my najłatwiej zauważamy to jako ogólną hybrydyzację czołowych serii wyścigowych. Formuła 1, wyścigi długodystansowe, WRC czy nawet amerykańskie IndyCar przechodzą w kierunku elektrycznych wspomagaczy.
Ucierpi na tym dźwięk, może odrobinę charakterystyka prowadzenia, ale nadal te serie pozostają technologicznie ekscytujące. Pełna elektryfikacja nie musi być jednak kolejnym krokiem, bo coraz częściej, coraz głośniej mówi się na temat paliw syntetycznych. Może to właśnie one w hybrydowej konfiguracji będą przyszłością motorsportu.
Seweryn Nowicki
„Motoryzacją interesuję się od dziecka. Jestem prawie pewien, że szybciej nauczyłem się działania sprzęgła w Peugeocie mojego taty niż chodzenia na własnych nogach. Chociaż finalnie nie zostałem etatowym kierowcą wyścigowym, to pogodziłem swoją pasję pracując między innymi dla takich marek jak Mercedes czy Ferrari.”