Produkcja ruszy niebawem
Wiesmann zasłynął produkcją ekskluzywnych wersji klasycznych samochodów sportowych. W 2013 r. firma zbankrutowała, ale teraz powraca na rynek z nową energią i liczy na zainteresowanie klientów. Tak jak poprzednio celuje w segment premium i dzięki inwestycjom w macierzysty zakład w Dulmen w Nadrenii Północnej Westfalii obiecuje, że już niebawem rozpocznie seryjną produkcję luksusowego, elektrycznego roadstera „Project Thunderball”.
– To kulminacja marzeń, wynik lat doskonałego projektowania i błyskotliwej inżynierii. Wierzę, że stworzyliśmy nie tylko najbardziej ekscytujący elektryczny samochód sportowy na świecie, ale także samochód wyjątkowy, który będzie mógł być doceniany przez cały okres eksploatacji – powiedział kilka miesięcy temu Roheen Berry, właściciel Wiesmanna.
Technologia i design
Auto ma oferować perfekcyjne połączenie technologii, kunsztu i znakomitego designu. Sercem jego napędu są dwa silniki elektryczne umieszczone przy tylnej osi, których łączna moc 680 KM (wcześniej mówiono o nawet ponad 900 KM) i moment obrotowy 1100 Nm. Czerpią one energię z akumulatorów o pojemności 92 kWh, które dzięki wykorzystaniu architektury 800 V będzie można ładować szybkimi ładowarkami z mocą nawet 300 kW.
Wykonane z włókna węglowego nadwozie sprawia, że auto waży niewiele ponad 1700 kg i oferuje wyróżniający się stosunek masy do mocy – tylko 2,5 kg/KM. Wiessman obiecuje zasięg w cyklu WLTP na poziomie 500 km, a do tego doskonałe osiągi, w tym przyspieszanie do „setki” w mniej niż 3 s.
Plany zakładają wyprodukowanie 1000 egzemplarzy elektrycznego roadstera w cenie minimum 300 tys. euro za egzemplarz. Pierwsze dostawy do klientów rozpoczną się w 2024