Strefy czystego transportu powoli stają się faktem. Przełomową decyzję w tej sprawie podjęli radni Krakowa, którzy w zeszłym roku przegłosowali uchwałę o wprowadzeniu SCT na terenie całego miasta. W efekcie, od lipca 2024 r. wprowadzona zostanie pierwsza faza, która wprowadzi ograniczenia zaledwie dla 2% samochodów poruszających się po mieście. Drugi etap, tzw. pełna strefa, zacznie obowiązywać od 2026 roku. Na ten moment wymogów na dzisiaj nie spełniłoby między 20% a 25% samochodów (ok. 100 tys. zarejestrowanych w Krakowie). Przy czym do tego czasu, tych pojazdów będzie jeszcze mniej, ponieważ cały czas kierowcy wymieniają auta na nowsze.
– To na pewno przełomowa decyzja nie tylko dla Krakowa, ale i innych polskich miast. Kraków od lat jest pionierem w walce zanieczyszczeniami powietrza. Miasto po wymianie ponad 45 tys. palenisk i sukcesywnie poprawiającej się jakości powietrza wykonuje kolejny krok, który ma spowodować dalszą poprawę jakości powietrza. A długofalowo celem Krakowa jest przeciwdziałanie skutkom negatywnych zmian klimatycznych – komentował Kamil Popiela z Biura Prasowego Urzędu Miasta Krakowa.
Wrocław również za SCT
W ślad za stolicą małopolski, prace nad strefami czystego transportu rozpoczął Wrocław, co zostało ogłoszone 21 grudnia 2022 roku we wrocławskim magistracie. To właśnie tam przedstawiciele miasta oraz PSPA przedstawili wyniki badań emisji, które w zeszłym roku zostały przeprowadzone w stolicy Dolnego Śląska. Na tej podstawie wypracowane zostały trzy scenariusze, które teraz będą dalej procedowane m.in. poprzez konsultacje społeczne.
– Analizowane są trzy warianty oparte na typowych dla Wrocławia uwarunkowaniach terenowych, czyli z granicami opartymi na rzekach oraz nasypach kolejowych. Takie podejście rekomendowane jest przez miasta w Europie Zachodniej, w których funkcjonują już podobne strefy. Pierwszy z wariantów obejmuje tylko ścisłe centrum miasta, a zatem obszar zawarty wewnątrz Fosy Miejskiej i Odry. To zaledwie 0,6% powierzchni Wrocławia, zamieszkały przez 1,6% jego populacji – mówi Tomasz Stefanicki z Biura Zrównoważonego Rozwoju Miasta Wrocławia.
Autorzy badania (PSPA) nie zalecają wdrażania planu „minimum”. Ocenili, że będzie on nie wystarczający, aby zauważalnie wpłynąć na jakość powietrza w mieście.
– Proponowany obszar objąłby nie tylko centrum, ale także osiedla o typowej zabudowie kwartałów kamienic. Stanowi on ok. 6% obszaru miasta, ale mieszka tam co czwarty wrocławianin. W granicach strefy znalazłoby się wiele instytucji publicznych, kampusów uczelnianych, zakładów pracy, a także centrów handlowych i usługowych. W konsekwencji, przy podejmowaniu decyzji o zakupie samochodu, zdecydowana większość mieszkańców miasta brałaby pod uwagę kryteria wjazdu do obszaru niskoemisyjnego. Ponadto, na teren rekomendowanej strefy można z łatwością dojechać komunikacją miejską, zostawiając pojazd na publicznych parkingach zlokalizowanych poza jej granicami – wyjaśnia Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA.
Miasta widzą potencjał
Coraz więcej miast rozważa i rozpoczyna przygotowania do wdrożenia Stref Czystego Transportu. Jednym z nich są Gliwice. Podczas konferencji, zorganizowanej 12 stycznia br., poświęconej rozwojowi Stref na terenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, podpisano list intencyjny pomiędzy GZM, miastem Gliwice, PSPA oraz International Council on Clean Transportation (ICCT). Zawarta umowa symbolizuje rozpoczęcie pracy, która polegać będzie na dostarczeniu danych dotyczących struktury parku pojazdów i ich ruchu przeanalizowanego przez systemy teleinformatyczne, znajdujące się w mieście.
– W najbliższym czasie prowadzone będą analizy danych, które są niezbędne do procedowania wprowadzenia strefy – mówi Jadwiga Stiborska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach. – Zakres przygotowania do wprowadzenia SCT jest tak duży, że w chwili obecnej nie ma takiej możliwości, aby strefa została wprowadzona w tym roku.
– Podpisane dziś porozumienie to kolejny etap współpracy z miastem Gliwice w zakresie stref czystego transportu, który pozwoli nas lepiej przygotować do wdrażania tych stref w całej Metropolii – mówi Blanka Romanowska, dyrektor Departamentu Infrastruktury i Środowiska w GZM. – Mamy już know-how jak przygotowywać takie strefy, śledzimy, w jaki sposób wprowadzają je różne miasta w Europie, a także cały czas obserwowaliśmy poczynania Krakowa, który utworzył taką strefę jako pierwszy w Polsce. Korzystając z tych doświadczeń i szerokiej siatki współpracy, chcemy doradzać naszym gminom, jak sprawnie to przeprowadzić u siebie i jakie działania przygotowawcze powinny poprzedzać uchwalanie stref czystego transportu.
Wspólne działania na rzecz SCT
Sektor transportu odpowiada za 1/3 globalnych emisji gazów cieplarnianych. Pochodzą one głównie ze spalania paliw kopalnych w samochodach osobowych i dostawczych, ciężarówkach, statkach, pociągach oraz samolotach. Ponad 90% paliw wykorzystywanych w tym sektorze to paliwa ropopochodne, do których należą przede wszystkim benzyna i olej napędowy. Za największą część emisji z transportu odpowiada transport drogowy (w 2019 r. był on źródłem 72% wszystkich wyemitowanych GHG). Dlatego tyle stref ograniczonej emisji powstaje Europie.
Po polskich drogach porusza się ponad 20 mln samochodów, a co roku rejestrowanych jest 1,5 mln. Rozbudowana flota sprawia, że oprócz wytwarzania znacznej ilości dwutlenku węgla, transport drogowy generuje nawet 80% zanieczyszczeń powietrza w polskich miastach. W konsekwencji przyczynia się do powstawania smogu i pogorszenia stanu powietrza, którym oddychamy. W ponad 70% polskich miast normy jakości powietrza są regularnie przekraczane. Z tego powodu, strefy będą powstawać także nad Wisłą.
– Strefy czystego transportu to coraz popularniejsze w Europie rozwiązanie adresujące jedno z najpoważniejszych wyzwań XXI w. – wysoki poziom emisji zanieczyszczeń z transportu drogowego. Dzięki SCT powietrze, którym oddychamy może być znacznie czystsze, a miasta cichsze, mniej zakorkowane i bardziej przyjazne dla wszystkich interesariuszy: od mieszkańców i turystów po prowadzących w nich działalność przedsiębiorców. Pomimo, iż w całej Europie zaimplementowano już ponad 300 obszarów niskoemisyjnych, a niektóre z nich (np. w Goteborgu) działają już od blisko 30 lat, w Polsce nadal nie funkcjonuje żadna strefa czystego transportu. Sytuacja już wkrótce może się zmienić – komentuje Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Aktualnie PSPA wraz z miastami, m.in. w ramach Komitetu Samorządowego PSPA, przygotowuje propozycje zmian Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, których celem jest uelastycznienie obecnych przepisów w nawiązaniu do rozwiązań stosowanych w krajach zachodniej Europy. Postulaty mają na celu zarówno odciążenie samorządów, jak i ułatwienie korzystania ze Stref samym mieszkańcom. Zakładają m.in. możliwość dopuszczenia przez radę gminy (w uchwale ustanawiającej strefę czystego transportu) wjazdu do SCT niezależnie od godziny za opłatą (w tym abonamentową), wprowadzenie alternatywnego rozwiązania umożliwiającego weryfikację uprawnień do wjazdu do SCT w postaci systemu teleinformatycznego, czy też rezygnację z ograniczenia możliwości poboru opłat za wjazd do SCT jedynie do 3 lat od dnia jej ustanowienia.
Optymalizacja Ustawy wciąż konieczna!
Autor: Klaudia Zagorzycka