– Naszym priorytetem jest zapewnienie swobodnej podróży samochodem elektrycznym na terenie całego kraju. W związku z tym lokalizacje, które wybieramy pod budowę własnej sieci stacji ładowania nie są przypadkowe. Mają one strategiczne znaczenie w planie ogólnej rozbudowy infrastruktury ładowanie w Polsce, zapewniając możliwość ładowania w miejscach, gdzie jest to potrzebne – przyznaje Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska.
– Nasze plany budowy mają służyć rozwojowi sektora. Im więcej pojawia się stacji ładowania, tym więcej użytkowników decyduje się na samochód elektryczny wiedząc, że mogą swobodnie podróżować – dodaje.
Miasta, ale też trasy szybkiego ruchu
Największy polski koncern paliwowy, PKN Orlen obecnie buduje punkty przy swoich stacjach. W ten sposób w Polsce działa już pod jego szyldem 470 stacji. Czym kieruje się przy swoich wyborach? Wiele zależy od ich specyfiki miejsca.
„Lokalizacje analizowane są pod kątem wielu czynników np. zagęszczenie ruchu, dostępności miejsca na stacji” – wskazuje koncern w przesłanej odpowiedzi.
Zaznacza jednak, że już wkrótce może rozszerzyć swoją strategię – i wyjść ze swoimi punktami poza teren istniejących już stacji. „W najbliższej przyszłości nie wykluczamy rozwijania infrastruktury również poza stacjami paliw. Konieczne jest rozwijanie infrastruktury w głównych punktach komunikacyjnych w celu zapewnienia odpowiedniej mobilności kierowcom pojazdów eklektycznych” – dodaje PKN Orlen.
Wyprzedzanie trendów
Największa pod względem posiadanych w Polsce punktów firma GreenWay ocenia, że przyszłością infrastruktury są huby w których będzie co najmniej kilka punktów ładowania. Według stanu na sierpień, spółka dysponowała 910 punktami ładowania na 460 stacjach.
– Nasze plany obejmują zarówno stały, równomierny rozwój publicznych punktów ładowania na terenie całej Polski, jak i budowę większej ilości hubów ładowania – miejsc, które oferują kierowcom co najmniej kilka punktów ładowania w jednej lokalizacji – tłumaczy prezes spółki.
– Będziemy kłaść również duży nacisk na rozwój infrastruktury przy drogach szybkiego ruchu, gdzie szukamy odpowiednich lokalizacji pod wspomniane huby. Szybkie stacje ładowania przy głównych trasach będą odpowiedzią na potrzeby obecnych, jak i przyszłych kierowców samochodów elektrycznych, oferując natychmiastowe, szybkie doładowanie, aby mogli w krótkim czasie wrócić na trasę – dodaje prezes Czyżewski.
Przewagą dostępność i moc
Prezes GreenWay przypomina o roli jaką muszę odegrać punkty ładowania w całym systemie bezemisyjnego transportu. Przekonuje, że ich zadaniem, wbrew pozorom, nie jest zastąpienie 1:1 istniejących dziś stacji paliw. Mają to być bowiem miejsca jedynie do doładowywania pojazdów.
– Myślenie o przyszłości nie wyklucza obstawiania głównych punktów komunikacyjnych, ponieważ to miejsca, gdzie stacje ładowania są i będą najbardziej potrzebne. Założeniem posiadania samochodu elektrycznego jest ładowanie go przeważającą ilość czasu w miejscu zamieszkania. Publiczne stacje powinny służyć do doładowania, nie docelowego ładowania – wskazuje.
Orlen szuka swoich atutów, poprawiając moc ładowarek. Zaznacza, że obecnie dominującym typem są urządzenia wykorzystujące prąd przemienny (AC) o małej mocy. Koncern chce więc budować swoją przewagę poszerzając ofertę urządzeń ładujących prądem stałym (DC). Deklaruje, że będzie rozwijał takie właśnie moce.
„Na polskich stacjach koncernu funkcjonuje obecnie blisko 140 stacji szybkiego ładowania o mocy od 50 do 150 kW oraz 2 o mocy do 50kW. Ładowarki zainstalowane na stacjach Grupy ORLEN wyposażone są w złącza DC tj. CHAdeMO, CCS a także AC Typ 2, obsługujące prawie wszystkie, dostępne na świecie, typy samochodów elektrycznych. W Niemczech i Czechach działa 86 szybkich stacji ładowania o mocy od 50 do 150 kW oraz 8 o normalnej mocy do 50kW” – podkreśla firma.
Jakub Kowalczyk