Obawy o zasięg
Zasięg elektryków to jedna z głównych obaw kierowców samochodów dostawczych. Większość z nich uważa, że wynosi on poniżej 115 kilometrów. Producent podkreśla, że to trzy razy mniej niż rzeczywisty zasięg całkowicie elektrycznego E-Transita (314 km).
Zarządzanie czasem
Druga istotna kwestia wskazywana przez respondentów badania Forda to zarządzanie czasem. Prawie połowa kierowców (44%) poruszających się popularnymi dostawczakami twierdzi, że nie byłaby w stanie dopasować czasu ładowania pojazdu do swojego harmonogramu pracy. Może to wynikać m.in. z braku możliwości ładownia elektryków. Zaledwie 20% badanych przyznało, że w pracy zawsze mogą skorzystać ze stacji ładowania, a ponad połowa (52%) zadeklarowała, że nie ma możliwości podłączenia samochodu do ładowarki w domu. Co istotne zaledwie 42% kierowców przyznało, że wie, jak naładować pojazd elektryczny.
Ważne finanse
Kierowcy firmowych furgonetek z napędem elektrycznym obawiają się także o swoje finanse. Aż 71% pytanych przyznało, że nie są pewni w jaki sposób otrzymają zwrot kosztów zakupu energii elektrycznej, w przypadku ładowania pojazdu firmowego w domu. W miarę jak Wielka Brytania zbliża się do roku 2030 (w życie wejdzie wówczas zakaz sprzedaży nowych pojazdów spalinowych), koszty nadal pozostają problemem dla kierowców pojazdów dostawczych, a największą obawą finansową jest wysoki koszt zakupu nowych aut (16%).
Infrastruktura obciąża firmy
W przypadku firm prawie jedna trzecia (29%) przyznała, że początkowe koszty infrastruktury związane z wprowadzeniem elektrycznych pojazdów dostawczych byłyby dla nich zbyt dużym obciążeniem. Ostatnie statystyki SMMT (Society of Motor Manufacturers and Traders – branżowe stowarzyszenie przemysłu motoryzacyjnego w Wielkiej Brytanii) pokazują, że pojazdy użytkowe stanowią 13% aut na drogach (4 604 861), a dane z 2021 r. doprecyzowują, że tylko 0,3% to samochody w pełni elektryczne lub hybrydy typu plug-in (źródło: SMMT, maj 2021).
Optymizm mimo obaw
Mimo obaw kierowców, przyszłość elektrycznych samochodów dostawczych napawa jednak optymizmem. Z najnowszego raportu Forda wynika, że prawie połowa badanych (49%) uważa, że w ciągu najbliższych 10 lat elektryczne auta dostawcze będą najczęściej spotykanym typem vanów na brytyjskich drogach, a tylko dziewięć procent nie zgadza się z tą opinią. Ponad to 36% respondentów stwierdziło, że oni sami lub ich pracodawca planują przejście na elektryczne pojazdy dostawcze w ciągu najbliższych czterech do sześciu miesięcy, a 38% uważa to za mądrą inwestycję.
Elektryki są fajne
Ponad jedna czwarta (26%) kierowców vanów jest zdania, że ich firma będzie lepiej postrzegana przez otoczenie i partnerów biznesowych, w przypadku przejścia na elektryczną flotę. Co więcej, prawie połowa (48%) przyznała, że gdyby ich przyjaciele kupili samochód elektryczny, miałoby to pozytywny wpływ na ich pracę oraz styl życia, a 52% badanych zgodziło się ze stwierdzeniem, że oni sami lub ich firma planują przesiadkę na elektryka, ponieważ są one „naprawdę fajne”!
Edukacja przede wszystkim
– Biorąc pod uwagę, że Ford Transit jest najlepiej sprzedającym się pojazdem w Wielkiej Brytanii, rozwianie obaw brytyjskich kierowców jest niezwykle istotnym elementem w strategii elektryfikacji. Nasz raport pokazuje, że chociaż istnieje niepewność związana z perspektywą przejścia na e-samochody to kierowcy aut dostawczych wydają się chętni do podjęcia tej wspólnej podróży w kierunku ekologii i rozwoju Wielkiej Brytanii – powiedziała Mandy Dean, dyrektor ds. pojazdów użytkowych, Ford of Britain.
Firma zwróci koszty domowego ładowania
– W odpowiedzi na obawy kierowców związane ze zwrotami poniesionych kosztów wprowadziliśmy Ford Pro Charging, oprogramowanie, które umożliwia uproszczone rozliczenia i administrację wydatków. W efekcie kierowcy mogą ładować samochody służbowe we własnych domach, a koszt pobranej w tym celu energii jest dokładnie obliczany i przesłany do firmy w celu zwrotu pieniędzy pracownikom – dodała Mandy Dean.
Źródło: na podstawie Ford