Jednoślady elektryczne w Polsce
Jednoślady elektryczne w Polsce z roku na rok stają się coraz popularniejszą i chętniej wybieraną formą poruszania się po mieście. Zainteresowanie tego rodzaju pojazdami jest coraz większe. Jak podaje Adam Jędrzejewski, prezes Stowarzyszenia Mobilne Miasto, w obszarze współdzielonych jednośladów (tzn. rowerów, hulajnóg i skuterów wypożyczanych przez aplikacje mobilne) w przeciągu ostatnich 2 lat (porównując I kwartał 2022 r. z I kwartałem 2020 r.) można zaobserwować, że cała kategoria współdzielonej mikromobilności odnotowuje blisko 2,5-krotny wzrost podaży pojazdów.
Zdaniem Krzysztofa Sokalskiego z firmy KARBON 2, która jest wyłącznym importerem jednośladów marki Super Soco oraz ZERO Motorcycles w Polsce, wpływają na to nie tylko możliwość bezszelestnego poruszania się miejskimi ulicami oraz eko-korzyści jakie płyną z użytkowania pojazdów elektrycznych. – Motocykle oraz skutery elektryczne są idealną odpowiedzą na wysokie ceny paliwa, pozwalają zminimalizować koszty dojazdów. Kolejnym plusem jest przemieszczanie się w korkach między samochodami oraz możliwość jazdy buspasem. Dodatkowo, parkowanie elektrykami jest darmowe – podkreśla Krzysztof Sokalski.
Wzrost zainteresowania elektrykami względem ubiegłych lat potwierdza Tomasz Krzywania, CEO firmy iamelectric, autoryzowanego sklepu zajmującego się dystrybucją pojazdów elektrycznych. – Największy wzrost w Polsce (na świecie także) przyniesie obecny rok, głównie ze względu na wydarzenia na świecie, które mają ogromy wpływ na gospodarkę tj. wzrost cen paliwa – twierdzi Krzywania. – Ludzie chcą być bardziej ekologiczni, a przede wszystkim oszczędni. Koszt 1l paliwa oscyluje w okolicach 8 zł, koszt zużycia prądu w skuterze elektrycznym to ok 2 zł liczone na 100 km – dodaje.
Rejestracje elektrycznych jednośladów w latach 2010-Q2 2022
2019 – brak danych
2022 – okres styczeń-czerwiec
Źródło: Na podstawie SAMAR
W opinii Karola Kopytka z firmy ALMOT, która jest producentem m.in. kultowego już Junaka, zainteresowanie jednośladami o napędzie elektrycznymi wyraża, co ciekawe, grupa konsumencka dotychczas nieposiadająca żadnych innych doświadczeń zdobytych na tradycyjnych motocyklach czy motorowerach. Dlatego też rynek motocykli elektrycznych stanowi dziś 2% ogółu sprzedaży. Zdaniem eksperta inaczej zachowuje się segment niewielkich pojazdów, traktowanych w prawnej nomenklaturze jako motorowery. Tutaj mamy 13000 zarejestrowanych w Polsce jednośladów.
W przypadku motorowerów elektrycznych, zdaniem Grzegorza Szczypiora, prezesa Electric Vehicles Poland, firmy specjalizującej się w sprzedaży i serwisowaniu pojazdów elektrycznych, rewolucja już się rozpoczęła i dalszy rozwój jest nie do zatrzymania. Stało się tak m.in. dlatego, że wskutek wyśrubowania przez Unię Europejską norm emisji spalin, co dotyczy także jednośladów, wielu producentom nie opłaca się już ciągłe dostosowywanie silników montowanych w motorowerach, do kolejnych norm, stale podnoszonych przez regulatora. W efekcie oferta motorowerów z napędem spalinowym bardzo się w ostatnich latach skurczyła.
Źródło: Na podstawie SAMAR
A jak wyglądają statystyki
Zainteresowanie elektrycznymi jednośladami w Polsce jest owszem coraz większe, jednak rynek elektrycznych motocykli wciąż jest w fazie rozwoju. W 2021 roku sprzedano w Polsce tylko 272 motocykle na prąd. Przyczyną tego jest fakt, że póki co, duże elektryczne motocykle mają zasięgi na jednym naładowaniu ok. 200 km, czyli relatywnie mało. Poza tym kosztują często ok. 100 tys. zł. Według ekspertów dużą szansę na szybki wzrost sprzedaży mają jednak elektryczne skutery o mocy powyżej 4 kW, które zgodnie z homologacją kwalifikowane są również do kategorii motocykli. Maszyny te mają większą przewagę nad odpowiednikami spalinowymi dzięki taniej i cichej eksploatacji, a ich ceny nie różnią się znacząco od cen skuterów spalinowych.
5 TOP roczników
Źródło: Na podstawie SAMAR
Yadea liderem
Z danych IBRM Samar wynika, że liderem polskiego rynku motorowerów bezemisyjnych jest w tym momencie Yadea z liczbą 1654 zarejestrowanych egzemplarzy. Jest to o tyle ciekawe, że na początku 2021 roku nie zarejestrowano ani jednego motoroweru tej marki. Na drugim miejscu jest Sunra z liczbą 1608 sztuk. Trzecia lokata przypada Blinkee – 1473 sztuki.
Podobnie przedstawiają się top marki jeśli spojrzymy na najnowsze dane PZPM. W okresie od stycznia do czerwca 2022 pierwsze miejsce zajmuje Yadea – 63 zarejestrowane egzemplarze, drugie Sunra – 56 egzemplarzy, a trzecie Mademoto – 41 egz.
Warto zaznaczyć, że w tylko od stycznia do czerwca 2022 roku w Polsce zarejestrowano aż 2270 jednośladów, o 42,1% więcej niż rok wcześniej, kiedy w całym rekordowym 2021 roku było ich 3484.
Najnowsze analizy IBRM SAMAR wskazują, że na koniec pierwszego półrocza 2022 w Polsce były zarejestrowane 14 123 egzemplarze elektrycznych jednośladów. Dane te uwzględniają także bieżące wyrejestrowania. Zdecydowaną większość, prawie 93% (13 131 sztuk), stanowiły motorowery. Elektryczne motocykle to tylko 992 sztuki.
Jak zatem widać, o ile rynek motorowerów zasilanych energią elektryczną stale rośnie, to z motocyklami elektrycznymi sprawy mają się dużo gorzej.
Top 10 marek
Źródło: Na podstawie SAMAR
Tymczasem na świecie
Rynek światowy jednośladów elektrycznych jest zdecydowanie najbardziej rozwinięty w krajach Europy Zachodniej, Azji oraz Ameryki Północnej. – Wszędzie tam tworzy się odpowiednie przepisy oraz infrastrukturę pozwalającą na bezproblemowe użytkowanie oraz ładowanie pojazdów elektrycznych. Nie bez znaczenia są także zarobki oraz rożnego rodzaju dofinansowania rządowe, które pozwalają obywatelom na łatwy zakup nowych, elektrycznych pojazdów. W Polsce niestety, klient musi przeznaczyć na zakup takiego pojazdu kwotę ok. 3-4 średnich, krajowych pensji – mówi Łukasz Rumiński z firmy Motor-Land, która jest wyłącznym importerem pojazdów marek KYMCO, KEEWAY, BENELLI, NIU i MARIN.
Dodatkowo w krajach tych świadomość ekologiczna jest zdecydowanie bardziej rozwinięta niż w pozostałych rejonach świata. – Inwestuje się tam mocno w odnawialne źródła energii, wspiera rozwój elektromobilności dofinansowaniami oraz licznymi ułatwieniami dla posiadaczy pojazdów elektrycznych, zwłaszcza w zakresie ilości stacji ładowania których jest tam zdecydowanie więcej niż w Polsce – mówi Łukasz Rumiński. W opinii eksperta, Polska na tym tle wypada niestety blado. Można stwierdzić, że raczkujemy w tej dziedzinie.
Pojazdy elektryczne, głównie hulajnogi i skutery są najbardziej popularne w Chinach. – Tam skuterami podróżują całe rodziny, wraz z dziećmi. Europa w tym i Polska próbują dorównać Chinom, próbując wybić się ze swoimi produktami – wyjaśnia Tomasz Krzywania. – Polska zalicza się jednak już do jednych z lepszych producentów rowerów elektrycznych – w tym radzimy sobie lepiej niż w skuterach elektrycznych – dodaje.
Kto kupuje – osoby fizyczne czy firmy?
W związku z wysokimi cenami paliwa widać duży wzrost zainteresowania skuterami elektrycznymi wśród firm wykorzystujących w swojej działalności tego typu pojazdy jak np. gastronomia, usługi kurierskie.
Zdaniem Karola Kopytka z ALMOT decydują tu względy ekonomiczne, mające przełożenie na koszty eksploatacji. Podmiotem analiz nie jest jednak wyłącznie zakup paliwa dla floty, ale przede wszystkim ograniczone czynności oraz interwały serwisowe. Niewielkie skutery i motorowery stanowią głównie flotę firm świadczących usługi na terenie metropolii. Zaliczyć można do tego carsharing oraz dostawę produktów gastronomicznych.
Potwierdza to Tomasz Krzywania z iamelectric. – Do tej pory większe zainteresowanie jednośladami widzieliśmy ze strony osób indywidualnych. Wpływały na nie głownie oszczędność pieniędzy i krótszy czas na dojazdy do pracy. W 2022 roku widzimy jednak większe zainteresowanie elektrykami ze strony zarówno mniejszych firm, jak i dużych korporacji – mówi Krzywania.
Zdecydowani największe zainteresowanie widać zatem ze strony firm, które wykorzystują tego typu pojazdy w swojej działalności. Przemyślany zakup pozwala im mocno zredukować koszty. Do pojazdów elektrycznych przekonują się coraz bardziej do m.in. firmy ochroniarskie, restauracje z dowozem, służby mundurowe.
– W EVP mamy doświadczenie z firmami, które zajmują się np. organizacją eventów, wyjazdów integracyjnych czy operują w kurortach. I takie firmy wynajmują nasze pojazdy klientom. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszą się lekkie crossy elektryczne marki Surron – mówi Grzegorz Szczypior z Electric Vehicles Poland. – Jeśli chodzi o dostawców fast foodów, wszelkiego rodzaju szybkich dostaw jedzenia czy drobnych zakupów, choć widać duże zainteresowanie, to ten segment według mnie dopiero się rozwinie. Na przykład nasze specjalnie dostosowane do takich celów skutery marki Horwin przeszły testy w największych polskich firmach zajmujących się dostawami żywności i wróciły do nas z bardzo pozytywnymi opiniami od kierowców i managerów flot. Kalkulacja ekonomiczna jednoznacznie przemawia na korzyść naszych skuterów elektrycznych – dodaje.
Krzysztof Sokalski z KARBON 2. podkreśla, że firmy mają również możliwość skorzystania z dofinansowania „Mój Elektryk”, które w przypadku jednośladów elektrycznych wynosi 30% wartości, maksymalnie 4000 zł. Jego zdaniem jest to dodatkowy atut, który przekonuje przedsiębiorców do zakupu bezemisyjnych jednośladów.
Co się sprzedaje
Na przykład firma iamelectric sprzedaje najwięcej motorowerów. Wpływa ma na to nie tylko przystępność cenowa, ale i wymagania prawne. Tutaj wymagania to tylko dowód osobisty, bądź dla osób nieletnich prawo jazdy AM. Motocykle elektryczne to już większa inwestycja oraz wymóg posiadania prawa jazdy kat. B.
KARBON 2 jako wyłączny importer marki Super Soco chwali się z kolei najlepiej sprzedającym się rokroczne motocyklem elektrycznym w Polsce od 4 lat – Super Soco TC-MAX (dane z CEPiK), a warto dodać, że model ten nie należy do najtańszych. – W tym roku wprowadziliśmy na polski rynek markę Zero Motorcycles. Jest to odpowiedź na zapotrzebowanie w Polsce elektrycznych motocykli premium. Zainteresowanie tą marką przeszło nasze najśmielsze oczekiwania – mówi Krzysztof Sokalski.
W ofercie firmy Motor-Land nie ma elektrycznych motocykli, zatem sprzedają się wyłącznie skutery będące odpowiednikiem pojemności spalinowych 50 i 125 ccm. Zdaniem Łukasza Rumińskiego analizując statystyki rejestracji nowych pojazdów można stwierdzić, że na podium znajdują się właśnie elektryczne skutery 50 ccm.
Ceny, rabaty, ulgi, dopłaty
Pojazdy elektryczne nie należą do tanich. Aktualna sytuacja na świecie skutkuje niesamowitą dynamiką cenową towarów pochodzących z importu. To niestety mocno ogranicza elastyczność importerów w oferowaniu dodatkowych rabatów zachęcających do zakupu elektryków. – Koszty transportu z Azji wzrosły do astronomicznych kwot, złoty traci na wartości praktycznie każdego dnia, ciężko jest więc zaoferować klientom coś dodatkowego, gdyż każda złotówka to realna strata do i tak już bardzo okrojonej marży. Oczywiście dodatkowe gratisy do zakupu funkcjonują ale nie ma tu mowy o rabatach sięgających setek złotych. Klient może liczyć na bonus w postaci akcesoriów typu kask, rękawiczki, motokoc, itp. – tłumaczy Łukasz Rumiński z firmy Motor-Land
W ubiegłym roku polski rząd, aby zachęcić do zakupu pojazdów elektrycznych (nie tylko jednośladów), wprowadził dofinansowanie „Mój elektryk”. – Warto zaznaczyć, że w kategorii dofinansowania L1e-L7e o dotację mogą ubiegać się tylko działalności gospodarcze. Wysokość takiej dotacji to 30% kosztów kwalifikowanych, lecz nie więcej niż 4000 zł – wyjaśnia Tomasz Krzywania z iamelectric. – Dodatkową opcją z jakiej mogą skorzystać klienci to dofinansowanie PFRON dla osób niepełnosprawnych. To dofinansowanie cieszy się ogromną popularnością i pojazdy trójkołowe tzw. inwalidzkie bardzo szybko się wyprzedają – dodaje.
W opinii Karola Kopytka z ALMOT zmiana polityki cenowej, a nawet stosowanie zachęt w postaci dopłat rządowych nie są jednak w stanie wpłynąć na decyzje konsumenckie i zachęcać do zakupu. – Klient indywidualny stojący przed wyborem jednośladu w dużej mierze nie bierze pod uwagę zakupu motocykla czy motoroweru zasilanego energią zgromadzoną w akumulatorach. Motocykliści to społeczność niezwykle silnie przywiązana do konwencjonalnego napędu czy tradycyjnych skrzyń biegów. Zupełnie inaczej postrzega to z kolei klient biznesowy, poszukujący optymalizacji kosztów logistyki – mówi ekspert. – Dlatego by przekonać europejskich klientów do wyboru jednośladów elektrycznych musimy uzbroić się w cierpliwość. Wypatrywać rewolucji wizerunkowej motocykli elektrycznych. Być może powinniśmy zaczekać na nowe pokolenie motocyklistów, którzy będą skłonni zrezygnować z agresywnie brzmiącego układu wydechowego na rzecz niemego pojazdu z zielonym listkiem – dodaje.
Przyszłość – problemy są, ale jest i nadzieja
Głównym problemem jaki aktualnie dotyczą rynku jednośladów staje się dostępność REE wykorzystywanych w procesie produkcji podzespołów elektronicznych oraz ogniw zasilających. Dodatkowo, zdaniem Łukasza Rumińskiego z Motor-Land, skoncentrowanie produkcji w krajach azjatyckich powoduje pewnego rodzaju zator produkcyjny, gdyż zapotrzebowanie jest tak ogromne, że tamtejsi producenci podzespołów nie są w stanie zaopatrzyć producentów pojazdów. Skutki tych czynników możemy już zaobserwować – brak podzespołów elektronicznych mocno zachwiał rynkiem automotive, gdzie na dostawę nowego samochodu klient czasem oczekuje nawet rok. Konieczność opracowania alternatywnych technologii umożliwiających masową, wydajną produkcję podzespołów, a także mocnych, trwałych ogniw pozwalających na redukcję czasu ładowania i zwiększenie jest więc nieunikniona i nad tym problemem powinni pochylić się światowi liderzy technologii EV. Bez ich stworzenia perspektywy rozwoju elektromobilności będą mocno ograniczone. Dla polskiego rynku EV, w opinii Łukasza Rumińskiego, głównym zagrożeniem jest ogromne ograniczenie w powszechnym dostępie do tej technologii wynikające z wysokich cen zakupu pojazdów EV oraz późniejszych problemów z ich eksploatacją. Posiadanie pojazdu EV niezaprzeczalnie wymaga dostępu do możliwości bezproblemowego, szybkiego ładowania pojazdu. Gniazdo elekryczne tzw. „siły” to w garażach bloków niespotykana rzadkość, podobnie jak standardowe gniazdo 230V. To mocno ogranicza grono odbiorców, nikt nie kupi pojazdu którego nie będzie mógł u siebie naładować. Zatem w przypadku naszego kraju głównym problemem na terenie aglomeracji miejskich jest brak infrastruktury umożliwiającej szybkie uzupełnienie energii, czy to w domu czy na ulicach miast.
Dobrej myśli jest jednak Tomasz Krzywania z iamelectric. W związku z ciągle zmieniającym się światem, coraz większą świadomością ludzi dotyczącą ekologii i zagrożeń emisyjnych widzi dobre perspektywy związane z rynkiem elektrycznych pojazdów. – Otwierają się nowe punkty, salony z pojazdami elektrycznymi, hulajnogi można zakupić już w każdym, nawet mniejszym miasteczku, dostępne są również w sklepach specjalistycznych oraz w hipermarketach. Otwieramy się jako Polska na nowinki technologiczne, szkolimy w tym zakresie – to może wpłynąć tylko dobrze na ten rynek – mówi ekspert.
Nadzieję tę podziela również Krzysztof Sokalski z KARBON 2, którego zdaniem dzięki zainteresowaniu jednośladami pozbywamy się smogu oraz hałasu z centrów miast. E-pojazdy zachęcają ich właścicieli do korzystania z odnawialnych źródeł energii oraz zupełnie eliminują wykorzystanie olejów silnikowych. – Na naszych oczach dokonuje się nieodwracalna transformacja rynku który za jakiś czas stanie się wyłącznie elektryczny. W ciągu najbliższych lat większość producentów będzie posiadać w swojej gamie zdecydowanie więcej pojazdów elektrycznych niż spalinowych – podsumowuje Łukasz Rumiński.
Optymistą, co do przyszłości sektora elektrycznych jednośladów jest też prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
– Elektromobilność nie omija jednośladów i coraz więcej firm oferuje skutery i motocykle z napędem elektrycznym. W ostatnim czasie bardzo dużą popularność zyskują zwłaszcza elektryczne skutery. Wyjaśnienie przyczyny ich rosnącej popularności jest proste. Po pierwsze – elektryczny skuter jest pojazdem, który bardzo sprawnie, ale też cicho i bezemisyjnie porusza się po mieście. Również to, co w przypadku samochodów jest jeszcze problemem – czyli zasięg i sieć ładowania – w przypadku skuterów nie stanowi żadnej przeszkody. Ich dzienny przebieg wynosi bowiem około kilkudziesięciu kilometrów, a ładowanie jest znacznie prostsze i krótsze niż w przypadku samochodu. Nie bez znaczenia pozostaje cena, która jest zwykle atrakcyjna i porównywalna z ceną skutera spalinowego. To wszystko powoduje, że liczba skuterów na naszych drogach w najbliższym czasie będzie wyraźnie rosła. Nieco inna sytuacja jest w przypadku motocykli. Motocyklami turystycznymi na ogół pokonujemy duże odległości i konieczność częstego doładowywania jest tu jeszcze problemem. Ale pamiętajmy, że są różne kategorie motocykli nie we wszystkich modelach konieczność częstego ładowania jest tak istotna. Jednak z całą pewnością możemy powiedzieć, że popularność motocykli z napędem elektrycznym wciąż jeszcze nie dorównuje popularności skuterów. Trzeba jednak podkreślić, że coraz więcej firm produkujących motocykle – w tym także klasyki, które kojarzone są ze specyficznym brzmieniem silnika spalinowego – już oferuje modele z napędem elektrycznym i – jak w przypadku skuterów- ten trend także na pewno będzie wzrastał – stwierdził Jakub Faryś, szef PZPM.
Nieodwracalny proces
– Transformacja napędowa, to proces nieodwracalny, dziejący się na naszych oczach. Dotyczy ona zarówno samochodów, ale też jednośladów elektrycznych, których z każdym rokiem przybywa na naszym rynku. Liczący się producenci z Europy i Azji albo już mają, albo za chwilę będą mieć w swoim potfolio elektryczne skutery i motocykle. Ceny tych pojazdów są coraz atrakcyjniejsze, na dodatek pomniejszone o subwencje dla firm z programu „Mój elektryk”. Wystarczające zasięgi oscylujące w granicach 100 -150 km, niskie w kontekście wysokich cen paliw konwencjonalnych koszty użytkowania z pewnością przekonają wielu zwolenników zeroemisyjnego transportu w Polsce do skorzystania z tego środka transportu – podsumował Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Dorota Siudowska-Mieszkowska